Do senatu wpłynęła petycja w sprawie rozszerzenia zakazu handlu w niedzielę o branżę gastronomiczną. Jakie argumenty podaje autor petycji?
W sierpniu do kancelarii Senatu wpłynęła petycja od osoby fizycznej, podpisana podpisem elektronicznym. Dopiero niedawno media dotarły do jej treści. Autor petycji podaje szereg argumentów, które jego zdaniem są wystarczające do zamknięcia gastronomii w niedziele.
Dzisiejszy stan prawny wyłącza gastronomię z zakazu handlu, dzięki czemu może normalnie działać w niedzielę i święta. Pisaliśmy o tym więcej w artykule Gastronomia a zakaz handlu w niedzielę.
Treść petycji wskazuje, że zakaz handlu w gastronomii sprawi, że ludzie przestaną jeść w zagranicznych sieciach fast-foodów, przez co będą zdrowsi. Podaje przy tym wyniki badań otyłości, które wskazują na zwiększanie się tego problemu w polskim społeczeństwie.
W opinii autora, rodzime restauracje nie ucierpią na zakazie, ponieważ zatrudniają głównie rodzinę:
O ile trudno się nie zgodzić z autorem co do faktów, czyli powiększającej się liczby osób z nadwagą, o tyle proponowane środki zaradcze wydają się mocno kontrowersyjne. Jeśli prohibicja alkoholowa nie odniosła sukcesu, to trudno spodziewać się, że niedzielna prohibicja na fast-foody odniesie efekt. Argument o zatrudnianiu wyłącznie członków rodziny jest również mocno chybiony.
Przypomnijmy, że od 2020 roku zakaz handlu w niedzielę rozszerzy się na większość niedziel w roku. Nie będzie obowiązywał jedynie w ostatnią niedzielę stycznia, kwietnia, czerwca i sierpnia każdego kolejnego roku kalendarzowego, a także w dwie kolejne niedziele poprzedzające Boże Narodzenie i w niedzielę poprzedzającą Wielkanoc.
Treść petycji:
Co za idiotyczne argumenty. Większość gastro utrzymuje się właśnie z niedzieli. Poza tym co to znowu za ograniczenia? Jak chcę zjeść rosół ze schabowym w niedziele a ktoś chce mi go sprzedać to czemu nie możemy mieć do tego prawa? Kolejny absurd w tym kraju.